Cydrową Toskanią... No p r z y n a j m n i e j Doliną Rodanu planuje stać się Lubelskie. Takie zakusy mają przedstawiciele Lubelskiego Stowarzyszenia Miłośników Cydru.
Miejsce najbardziej znanego lubelskiego złocistego trunku, które od lat przypada „Perle” chcą zająć cydrownicy. Nie dość, że chcą żeby cydr był najpopularniejszym sposobem radzenia sobie z upałem, to jeszcze mają zakusy na wizytówkę lubelskiego. Trzeba im przyznać, że starają się i to bardzo. Organizują kampanię społeczną zacydrowani.pl – wspieram polski cydr naturalny, której finałem będzie... święto młodego cydru w Lublinie. Rezerwujcie zatem 19 i 20 września i jedźcie na Lubelszczyznę
Pewnie zastanawiacie się, ile tu reklamy, a ile miejsca na gospodarkę. Reklamy nie ma, a gospodarka już będzie. Cydr bowiem stał się w przeciągu ostatnich dwóch lat bardzo ważnym polskim produktem. Była to jedna z konsekwencji ataku Rosji na Ukrainę i wprowadzenia przez władze w Brukseli i Waszyngtonie. I tak oto cydr zawitał na półki wszystkich sklepów i wielko- i mało- powierzchniowych, a cydrownicy poczuli swoją szansę na walkę o emancypację trunku. Emancypację, czyli jego prawną ochronę, oraz zamianę ustawy winiarskiej, która ogranicza jego produkcję.
Zatem następnym razem, kiedy sięgniecie po cydr pamiętajcie, że poza lubelskimi jabłkami stoi za nim kawał polityki. Może to dlatego pocydrowy poranny ból głowy jest taki specyficzny... ;)
