lubelak lubelak
1527
BLOG

Porwani Polacy – czy będzie sukces "negocjatorów"?

lubelak lubelak Polityka Obserwuj notkę 76

W piątek dowiedzieliśmy się, że załoga polskiego statku „Szafir” została napadnięta przez nigeryjskich piratów. W momencie ataku na statku znajdowało się szesnastu Polaków. 11 z nich pod eskortą nigeryjskiej marynarki wojennej płynie do bezpiecznego portu w Onee. 5 z nich w tym kapitan jednostki zostało porwanych i ich los nie jest znany.

EuroAfrica przygotowana na taką ewentualność

Armator statku jest przygotowany na taką ewentualność. Nie od dziś wiadomo, że są to wody niebezpieczne dla żeglugi. Zapewnia on możliwość powrotu do domu Polakom, którym nic się nie stało, oraz ma wykupione ubezpieczenie, które przewiduje zapłacenie okupu. Problem polega jednak na tym, że porywacze wciąż się nie odezwali, a miejsce pobytu porwanych jest nieznane. Brak kontaktu z porywaczami, to element gry psychologicznej, przynajmniej tak twierdzi kapitan Marek Niski, który osobiście przeżył takie porwanie.

Mieszanina terroryzmu i zorganizowanej przestępczości

Grupom, które zajmują się porwaniami dla okupu chodzi przede wszystkim o pieniądze. Wejście na jednostkę handlową jest stosunkowo proste. Łatwo jest też podpłynąć do niej niezauważonym. Nic więc dziwnego, że takie ataki stają się popularnym sposobem na życie w tym rejonie. Finansują one zarówno grupy przestępcze, jak i szerzące się na Czarnym Lądzie organizacje terrorystyczne. Dlatego płacenie okupów przyczynia się do pogorszenia sytuacji w regionie. Choć jest to najbezpieczniejsze dla zakładników rozwiązanie sytuacji, nie jest ono koniecznie najlepsze z punktu widzenia bezpieczeństwa.

Jak powinna zareagować Polska?

"Obywatel Polski powinien mieć świadomość tego, że gdy znajdzie się w przypadku zagrożenia swojego życia, jest w Polsce siła, która się o niego upomni". Te słowa zna chyba każda osoba, która interesuje się wojskiem, czy bezpieczeństwem. Wypowiedział je pułkownik Piotr Gąstał – dowódca Jednostki Wojskowej GROM. O użyciu JW 2305 mówiono już w piątek, kiedy dowiedzieliśmy się o porwaniu zakładników. Eksperci od politologii wypowiadali się, że skuteczna akcja tej jednostki mogłaby jeszcze poprawić wyniki rządzącej partii politycznej. Cóż… Taki mamy klimat, że zamiast myśleć o ludziach wolimy myśleć o słupkach w sondażach. Eh…

Wracając do meritum sytuacja skomplikowała się, ponieważ zakładnicy przebywają najprawdopodobniej na terenie Nigerii, co utrudnia użycie jednostki wojskowej, do odbicia zakładników.

W tej chwili wiemy tylko, że jeśli dojdzie do negocjacji z porywaczami to prowadził je będzie negocjator nigeryjski lub niemiecki. Ciężko jest w tej chwili powiedzieć, czy to ustalenia ubezpieczyciela, który ubezpieczał armatora czy ministra Gróbarczyka.

Czas pokaże

Niezależnie od tego czy okup zostanie zapłacony w dolarach, czy w ołowiu i tak za kilka dni powinniśmy dowiedzieć się o sukcesie w „negocjacjach”. I muszę powiedzieć, że cieszy mnie fakt, że zostanie to w ten sposób rozwiązane. Dlaczego? Bo im ciszej idziesz tym dalej zajdziesz.

lubelak
O mnie lubelak

Od urodzenia z Lubelskiego. Ojciec dwójki cudownych dziewczynek.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka