Australijski inwestor podał trzy najistotniejsze liczby określające planowaną kopalnię "Jan Karski". Inwestycja ma kosztować 685 mln dolarów amerykańskich. Powstanie 2 000 nowych miejsc pracy, a inwestor zamierza wydobywać 6 milionów ton węgla rocznie.
Plan inwestycji
PD Co przedstawiła tak zwaną mapę drogową, która określi kolejność wykonywania czynności oraz ich ramy czasowe. Zgodnie z przyjętą strategią już na początku przyszłego roku ma dobiec końca przygotowywanie studium wykonalności. Pozwoli ono na oszacowanie kosztów inwestycji. Do końca 2016 roku spółka przedstawi plan zagospodarowania złoża oraz zwróci się do ministra środowiska o wydanie koncesji na wydobycie. Przyszły rok ma upłynąć pod znakiem rozmów z instytucjami finansowymi, oraz potencjalnymi odbiorcami węgla. Kopalnia planuje także współpracę z Państwową Akademią Nauk, w celu stworzenia raportu analizującego europejski rynek węgla.
Finansowanie
Ciekawy jest także model finansowania kopalni. Spółka planuje pozyskać 20% środków z giełdy, 50% z kredytu, a resztę z przedpłat od odbiorców węgla. Warto zaznaczyć, że kopalnia ma być bardzo rentowna. Kluczowa będzie tu innowacja, oraz wprowadzenie nowych technologii, które pozwolą obniżyć koszt wydobycia poniżej 37$ za tonę. Kopalnia Jan Karski ma także przynieść ogromne zyski miejscowości Cyców, w której najprawdopodobniej powstanie. Choć w samej kopalni będzie pracowało 2 tysiące osób, to już w tak zwanej otulinie prace znajdzie kolejne 8 tysięcy osób. Jest to bez wątpienia szansa, jakiej nasz region potrzebuje.
Konkurencja dla Bogdanki?
W żadnym wypadku. "Jan Karski" będzie miał innych odbiorców surowca – głównie w Europie Zachodniej. Co więcej właściciel kopalni liczy na współpracę z Bogdanką w zakresie zbudowania nowej linii kolejowej.
Epokowa szansa
Wszystko wskazuje na to, że powstająca kopalnia będzie epokową szansą dla naszego regionu. Nie tylko stworzy nowe miejsca pracy, ale także pozwoli na rozwój infrastruktury. Może także stać się przykładem dla innych polskich kopalń. Miejmy zatem nadzieję, że inwestor się nie rozmyśli ani nie zniechęci polskimi urzędami.
Komentarze