Autor: Bundesarchiv, Bild 183-1990-0414-009 / Pätzold, Ralf / CC-BY-SA 3.0
Autor: Bundesarchiv, Bild 183-1990-0414-009 / Pätzold, Ralf / CC-BY-SA 3.0
lubelak lubelak
878
BLOG

Co się stało z kibicami piłki nożnej?

lubelak lubelak Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Miałem już nie pisać. Przejść sobie na zasłużoną emeryturę salonową, nie stresować się mieć z głowy. Ale okazuje się, że czasem się nie da. Czasem wydarzenia wkurzą człowieka tak bardzo, że nie jest w stanie usiedzieć. Co mnie tak zdenerwowało? Co rodzi tak wielkie emocje? Jak zwykle piłka nożna.


Kibic czy nie kibic


Czasem jak patrzę na to kto przychodzi na stadiony to chce mi się płakać. Nie oszukujmy się, z jakiegoś powodu piłka nożna przyciąga młodych wysportowanych mężczyzn, którzy za ambicję swojego życia ustanowili utratę karku. Nie mówię broń Boże, że to źle. Ba to nawet dobrze, że mają pasję, coś co ich nakręca, pozwala się oderwać od szarej codzienności. Grupę osób podobnych, które myślą podobnie i zachowują się podobnie. Powiem więcej, oprawy robione przez nich nawet w niższych ligach (np. oprawy Stomilu Olsztyn) często robią piorunujące wrażenie. Ciężko nie czuć dreszczy kiedy ogląda się oprawy Legii z okazji Powstania Warszawskiego. Ciężko też nie czuć dumy z tego, że 3000 osób jest w stanie pełne 90 minut przekrzyczeć Santiago Bernabeu, jeden z największych stadionów na świecie.


A jednak jest ciężko


No niestety. Nie ma nic za darmo. Coś po drodze poszło niesamowicie źle jak mawiają Anglicy. Z jakiegoś powodu grupy mężczyzn postanowiły, że kibicowanie nie wystarcza. Że krzyk, 90 minut nie rozładowuje całego ciśnienia. Z jakiegoś powodu taką ulgę daje wyrwane krzesełko na stadionie, albo wyrwane zęby osobie kibicującej innemu klubowi. Dlaczego derby trójmiasta muszą kończyć się regularną bójką na mieście jeszcze przed meczem?! Dlaczego na mecz musi jechać połowa policji z województwa? Czy naprawdę nie możemy poradzić sobie z nie tak znowu dużą grupą społeczną?


Rozwiązanie rosyjskie vs. rozwiązanie angielskie


Nie przypadkiem w poprzednim akapicie przywołałem anglików. Ale zacznijmy od Rosjan. Poza tym, że ostatnio się nie lubimy, ciężko jest nie kochać prostoty rozwiązań jakie Rosjanie stosują. Mamy grupę osób, która lubi się bić? Ok. Otwórzmy dla nich fight cluby. Albo zróbmy z tego sport (bójki ława na ławę, tradycyjne dla tamtejszej kultury). Jak już jesteśmy przy wschodzie to wiecie czytelnicy jak jest na Ukrainie? Mecz najwyższego ryzyka obstawia jedna nyska, na stadionie wszyscy walą wódę równo. A po meczu grzecznie do domów. Czemu? Ano dlatego, że wiedzą, że jak ich złapie policja, to ich tak zleje, że na następne kilka meczów nie pójdą.


Wróćmy jednak w krąg cywilizacji zachodniej. Wielka Brytania – kolebka piłki również miała problemy z kibicami. Ich genezą były agresywne grupy społeczne, z których pierwsze kluby się wywodzą. Kanonierzy (Arsenal) to na początku byli przedstawiciele królewskich zakładów zbrojeniowych. Manchester United – kolejarze. Piłka była środkiem do rozładowania napięcia po całym tygodniu ciężkiej pracy. A potem okazało się, że kibice też chcą rozładować to napięcie. I co? I też się zaczęli ze sobą lać. Nie oszukujmy się, nasi kibice przy nich często wyglądają jak baranki. Tylko, że w Anglii się to skończyło.


Rozwiązanie


No i doszliśmy do momentu, który najbardziej mnie wkurza. Obie formacje polityczne okopały się na dwóch biegunach rozwiązań, z których żadne nie jest dobre. Jedna strona wypowiedziała wojnę kibolom. No brawo, zaserwowali sobie cotygodniową porcję bluzgów z trybun i wojnę przegrali. Druga strona uznała ich za patriotów i przymyka oko na to, że się biją. Nie no brawo dla obu. Oklaski po prostu. A rozwiązanie jest dziecinnie proste. I było już wprowadzone. Jak ktoś mi tu napisze, że to wina klubów, to rozszarpię. Jaka wina klubów? Klub ma służby, które sprawdzają każdego kibica? Klub ma ich ścigać? A od czego jest do cholery policja?? Czy klub ma wygonić kibiców z trybun i zrezygnować z dopingu, żeby było bezpiecznie? Świetne rozwiązanie, to po co wydawać wszystkie pieniądze na pensje szkolenia etc. Zagrajmy sobie w fifę, będzie super bezpiecznie (najwyżej ktoś rzuci padem w telewizor, albo naciągnie kciuk). Ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że państwo w Polsce jest w ruinie, bo nie wyhodowało organu istotnego dla każdego mężczyzny. Proszę państwa, czasem trzeba podjąć niepopularną decyzję, która jest dobra dla ogółu społeczeństwa. Nie zawsze tygodniowe słupki w sondażach powinny być wyznacznikiem prowadzenia polityki. Ale nie, rządy po kolei bolą się nałożyć wysokie kary na osoby, które biją się na stadionach. Boją się rozwiązać sytuację, która jest do rozwiązania na poziomie pojedynczej ustawy opracowanej we współpracy z klubami, a nawet co rozsądniejszymi środowiskami kibicowskim…
Powiem tak. Jak boimy się naszych własnych kibiców, to nie chcę myśleć co będzie w prawdziwie kryzysowej sytuacji.
Wkurzyłem się
lubelak OUT.

 

lubelak
O mnie lubelak

Od urodzenia z Lubelskiego. Ojciec dwójki cudownych dziewczynek.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport