To wódki też się napije, jak głosi jedna ze słynnych piosenek Pięć dwa Dębiec. Zdaje się, że nasi radni zainspirowani jej tekstem postanowili wprowadzić jej treść w życie. O czym mowa? Oczywiście o sprzedaży szkoły – słynnej odzieżówki.
Najpierw sprzedaż
Zespół Szkół Odzieżowo-Włókienniczych z ul. Spokojnej 10 trafi pod młotek. Miejscy radni miasta Lublin przychylili się do propozycji prezydenta miasta. Należy w tym miejscu przypomnieć, że potrzebowali aż dwóch podejść, aby podjąć taką decyzję. Za pierwszym razem z powodu nieobecności radnych PO radni z ramienia PiS odrzucili propozycję prezydenta. Wszyscy jednak dobrze wiemy, że do 3 razy sztuka, więc za drugim razem na sali zjawił się komplet radnych i decyzja została podjęta.
Każdy chciałby kawałek tortu
Tym bardziej, że „tort” to hektarowa działka, na której stoi budynek odzieżówki. Developerzy na pewno zacierają już łapki planując kompleks handlowy albo zamknięte osiedle. Będą oni jednak musieli poczekać. Obszar ten trafi na sprzedaż dopiero w czwartym kwartale tego roku. Nie będzie to tania inwestycja. Ratusz liczy bowiem na przychód rzędu kilkunastu milionów złotych.
Edukacja głupcze!
No właśnie. A co z edukacją? Z kwiatem narodu, który miał projektować nasze przyszłe stylizacje? Możemy się śmiać, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że nie jest to zadanie łatwe. Cóż. Przeniosą się oni na ulicę Lwowską 11. Co więc z pieniędzmi ze sprzedaży pytacie? Ich droga będzie nieco dłuższa i bardziej skomplikowana. Według oficjalnych zapowiedzi Ratusza mają one posłużyć do budowy szkoły przy ulicy Berylowej. To inwestycja, która od jakiegoś czasu przeciąga się. Pojawiają się nawet plotki o klątwie. Ale cóż. Nie ma co dawać im wiary. Pierwszy poślizg spowodowany był reformą edukacji, przez którą zmienił się projekt niektórych pracowni. Obecnie po prostu brakuje pieniędzy. Dzięki sprzedaży dotychczasowej działki zajmowanej przez odzieżówkę, Ratusz zakłada oddanie szkoły do użytku naszych pociech we wrześniu 2019 roku.
